sobota, 27 stycznia 2018

Suchy spirytus - temat z forum onetu


Gratuluję wiedzy. W końcu ktoś, kto nie spał na chemii. 
Ale zastanawiająca jest siła tej miejskiej legendy (a może wiejskiej?). No i skąd się wzięła. Legenda jest podobna do tej o "stoliczku nakryj się" albo o szczęśliwej krainie, w której "pieczone gołąbki same lecą do gąbki". 
No, bo już amatorów, żeby na krzywy ryj wypić i zakąsić, to w Polsce nie brakuje. Stad ta religijna niemal wiara, podtrzymywana przez opowieści dziadków i wujków, co to od okupacji jeszcze nie wytrzeźwieli.
Najprędzej, to mogło być tak, że niemiecki Wehrmacht używał do czegoś zanieczyszczonego spirytusu technicznego (jakiś rodzaj denaturatu). Żeby dało się to pić i nie wywoływało sarczki, trzeba było uzdatniać, dodając np. coś w rodzaju tabletek do uzdatniania wody. A przy okazji niemieccy żołnierze robili sobie jaja z ciemniaków, śmiejąc się pewnie do rozpuku z wiejskich ćwoków wierzących, ze wódę robi się z proszku. zwiń



Ja też o tym słyszałem od wujka. Opowiadał jak Niemcy nabierali wody ze studni wsypywali jakieś proszki i mieli wódkę.

Taki proszek (wódka w proszku) wprowadzili Niemcy w latach II wojny światowej. Z więc - żadna nowość (może dla debilnych dziennikarzy po gimnazjach).



Coś słyszałem na ten temat i to bynajmniej nie z internetu a od człowieka który ledwie wie jak włączyć tv .
Na początku wojny ludzie we wsi pomogli niemcom z czymś tam a ci im dali pastylki do wody i mówili ze to wódka w proszku , najpierw jak to usłyszałem to wiadomo śmiech



Sorry, ale to żadna nowość. W latach 90-tych rozprowadzano u nas wódkę w proszku. Facet przyjechał do naszej firmy i żeby zademostrować nasypał do kubełka odpowiednią miarkę i zalał wodą. Wyszła z tego wódka. Nie była najlepszego gatunku, no bo czego można się spodziewać po wyrobie z tamtych czasów, ale był to prawdziwy alkohol

barbiturany i benzodiazepiny sa juz przecież od dawna ...


O czym tu piszą, co to za sensacje? Już dawno napoje alkoholowe o nazwach Puschkin, Zaranoff, Gorbatczow, Smirnoff i szereg innych nazw ruskich było opisane jako "pulver vodka" a z reguły wytwórnie mieściły się w Hamburgu. Ła=eb bolał po tym jak kiepskim bimbrze i tanie tez to było bo za 0,7 od 6,99 do 14,99 DM


 ten wynalazek ma juz 100lat:)dziadek wlasnie czyta I sie rechocze, opowiadajac historie ktora juz slyszalem od ojca ponad 20lat temu..kamiennawola wioska na kieleczyznie rok 41.konwoj aut utknol w zaspach I ni cholery nie mogl sie przebic do kwater w wiosce kurzacze odleglej o pare kilometrow.spedzili chlopow z okolicznej wioski I odgrzebali ich.za co ten z limuzyny kazal przyniesc dwa-trzy wiadra czystej wody.pozniej wrzucil cos jak wapno musujace,biale duze pastylki.kazal odczekac pare minut I .....odjechali a chlopi nie wiedzieli co z tym zrobic do czasu, kiedy jeden na ochotnika posmakowal...:)to jaki to wynalazek?moze tylko ze smakowy:(



Żaden wynalazek. Moja matka opowiadała, jak Niemcy stacjonowali w jej wsi pod Lublinem i dla draki sypali do wiadra z wodą biały proszek
i woda zamieniała się w wódkę.


a co to za nowość, temat znany już od kilkudziesięciu lat
za PRL bałtycką robili z proszku, a kto miał wejścia to podkradał proszek i w domu rozrabiał


..dokładnie - mieszkam na terenie byłego poligonu heidelager pustków chłopy co mieszkali tu w czasie wojny często wspominali ten specyfik , ale kac po tym podobno był okropny i niemcy sami tego nie pili . Dziś albo receptura dopracowana , albo "wszystko się sprzeda " a człowiek nie świnia i zje ( wypije )wszystko.

Absolutna bzdura. Niemcy w czasie srogich mrozów dogrzewali wnętrza np. samochodów hexamina i podobnymi środkami.
To nie jest nowość. Estry podobne do urotropiny istnięją w chemii bardzo dawno jako paliwo do maszynek turystycznych, ale o znikomej kaloryczności. Benzyna choć śmierdzi, jest najlepsza. Gaz też niezły ale w zimie trzeba mieszać więcej propanu (mniej marznie



Moi teściowie opowiadali,że niemcy podczas wojny,zwracali się do nich(i do innych w swoim miejscu postoju)z prośbą o wodę w wiadrze.Oficer sypał do wiadra jakiś proszek i mieli gotową wódkę.Teść twierdził że nasz bimber był smaczniejszy,ale mocna była.No i to były lata początek czterdziestych !!!Mój ojciec też o tym mówił.Gdzie więc prawda 


 suszyli moowisz.... Etanol raczej LOTNY jest... Raczej bym stawial na wiazanie strukturalne. Stad (malto)dekstryny to moze byc dobry trop

trudno zestalic, a co dopiero zmielic! W temp. wrzenia cieklego azotu w warunkach normalnych [ok -170 stC] robi sie galaretowaty.
Zatem co najwyzej moze to byc SORBENT w proszku, ktory oddaje etanol do roztworu po zalaniu [nomen omen :)] woda.
Ale to tylko moje domysly




https://wiadomosci.onet.pl/forum/alkohol-w-proszku-o-mocy-nawet-60-procent,2,1148494,0,czytaj-najnowsze.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz